Skip to main content

MĄCZNIKI – JEDNA Z NAJSTARSZYCH PARAFII W POLSCE

Pierwszy kościół w Mącznikach koło Środy Wielkopolskiej wybudowano w 1197 roku. Obecna świątynia jest trzecią, stojącą w tym miejscu. Zbudowano ją w 1700 roku.
 |  Piotr Robakowski

Mączniki to stara wieś służebna, położona obecnie w województwie wielkopolskim w gminie Środa Wielkopolska. Początkowo znajdowała się w rękach książąt wielkopolskich, następnie przeszła na własność znamienitego rodu Zarębów. Jeden z braci Zarębów, Andrzej, pod koniec XIII wieku został biskupem Poznańskim, a tutejsze dobra przekazał kościołowi.

Kościół w Mącznikach jest budowlą drewnianą. Posiada tzw. konstrukcję zdwojoną, czyli konstrukcje zrębową, następnie wzmocnioną konstrukcją szkieletową ścian zewnętrznych, dodatkowo oszalowaną deskowaniem i zakończoną listwowaniem. – W 1903 roku od strony zachodniej dobudowana została do kościoła murowana kruchta. To jest obiekt eklektyczny – opowiada Ewa Tymcik, konserwator zabytków.

NAJSTARSZA PARAFIA

Parafia Mączniki jest jedną z najstarszych parafii na ziemiach Polskich. Pierwsze pisemne wzmianki o niej pochodzą z 1209 roku. Kościół wybudowano w tym miejscu już w 1197 roku. Jednak świątynia spłonęła w 1629 roku. – Na jej miejscu powstał nowy kościół, z którym jednak nie wiadomo co się stało, bo na jego miejscu w 1700 roku zostaje postawiona trzecia z kolei świątynia, którą konsekrowano w 1701 roku. To właśnie ten kościół pozostał z nami do dziś. – opowiada ksiądz Michał Lewandowski, proboszcz parafii pw. św. Wawrzyńca w Mącznikach. –  Z tego terenu pochodził biskup Poznański Andrzej Zaręba, który został biskupem poznańskim w 1297 roku – dodaje ksiądz Lewandowski.

ŚWIĄTYNIA Z DUSZĄ

– Moja historia z kościołami drewnianymi wiąże się z dwiema świątyniami, w Mącznikach i Bagrowie. Kiedy przyjechałem tu zobaczyć kościoły, zbladłem. Spodziewałem się normalnych kamiennych bądź murowanych budynków, a otrzymałem w zarząd dwa drewniane kościoły. Nigdy nie chciałem mieć drewnianych kościołów – tak swoją historię opisuje ksiądz Michał Lewandowski. – Teraz, jak o tym myślę, dochodzi do mnie, że to taki prezent od Pana Boga. Dostałem coś czego nie chciałem. Po wielu spędzonych w tym miejscu latach, kiedy udało mi się tak wiele rzeczy dobrych zrobić, dla tych kościołów i parafii, to wiem, że nie zamieniłbym tego miejsca i tych świątyń na żadne kościoły murowane. Świątynia z drewna ma duszę, to takie miejsce, gdzie bije ciepło nie tylko od serc ludzi, ale też od serca Pana Boga – dodaje ksiądz Lewandowski.

Ostatni trzej proboszczowie parafii rozpoczęli remont kościoła. Ksiądz Grzegorz Walachowski sporządził całą dokumentację techniczną, potrzebną do przeprowadzenia remontu. Jego następca, ksiądz Błażej Dojas rozpoczął renowację budynku od zewnątrz. Całkowicie odrestaurował szalowanie budynku i odnowił otoczeniem kościoła. Mnie przypadł zaszczyt przeprowadzenia prac renowacyjno-remontowych wnętrza kościoła. Proces ten trwał 12 lat. W tym czasie odkryliśmy przepiękne i bardzo cenne polichromie na ścianach kościoła. Pierwsza ukazała nam spod wielu warstw farby, twarz św. Józefa, który jakby chciał mi powiedzieć, że ja mam zająć się renowacją a on zatroszczy się o kościół i całą resztę – opowiada ksiądz Michał Lewandowski. 

Ołtarz główny w drewnianej świątyni w Mącznikach koło Środy Wielkopolskiej. for. P. Robakowski

PÓŹNOGOTYCKI OŁTARZ

Najstarszym zabytkiem w tej świątyni jest ołtarz główny z obrazami pochodzącymi z późnego gotyku, które zostały później przemalowane. – Z czasu renesansu mamy w kościele snycerkę, elementy rzeźby i płaskorzeźby. Bardzo ciekawe są anioły dekorujące ołtarz główny. Ambona datowana na drugą połowę XVII wieku, stylowo bardziej łączy się ze stylem renesansu – mówi Ewa Tymcik, konserwator zabytków. Ołtarze boczne stanowią różne elementy. Prawy, starszy ołtarz z obrazem Serca Jezusowego, posiada nastawę datowaną na XVII wiek. Natomiast jego mensa jest współczesna. Pozostałe obrazy w ołtarzu to już XIX-wieczne oleodruki, które pochodzą najprawdopodobniej z czasów prac renowacyjnych przeprowadzonych przez firmę pana Szpetkowskiego w XIX wieku. Drugi, lewy ołtarz boczny z rzeźbą przedstawiającą św. Wawrzyńca pochodzi z roku 1770. – Są dokumenty na to, że została ona sprowadzona z kościoła dominikanów ze Środy Wlkp. Ciekawostką jest to, że rzeźba patrona świątyni św. Wawrzyńca oraz wnęka, w której się ona znajduje, pochodzą najprawdopodobniej z wcześniejszego okresu, być może nawet z ołtarza, który już wcześniej zdobił poprzednią świątynię – dodaje Ewa Tymcik.

SEN JÓZEFA I UCIECZKA DO EGIPTU

Jest tu też mało spotykany obraz naścienny, przedstawiający św. Józefa, któremu przyśnił się anioł. – Być może to ten sen, kiedy anioł mówi mu, żeby nie bał się wziąć Maryi jako małżonki. A może to ten moment, kiedy anioł mówi we śnie, żeby uciekał z Maryją do Egiptu, bo dzieciątku Jezus grozi niebezpieczeństwo opisuje polichromie proboszcz parafii. – Kolejny obraz przedstawia scenę ucieczki św. Rodziny do Egiptu. Są tu też malowidła opisujące cierpienie Chrystusa w scenie wyszydzenia Go, oraz z Drogi Krzyżowej – dodaje proboszcz

 – Odwiedzając kościół w Mącznikach warto zwrócić uwagę na rzeczy mało widoczne, jakby specjalnie ukryte przed wzrokiem odwiedzających. Są to malowidła na tyłach ołtarza głównego. Żeby je zobaczyć należy pójść za ołtarz i podnieść głowę – mówi Ewa Tymcik. – Wprawne oko może dojrzeć szczątkowo zachowaną gotycką twarz kobiecą, która stanowi rewers obrazu Zmartwychwstania Pańskiego z ołtarza głównego dodaje Ewa Tymcik. Są też dwa malowidła z kwater bocznych przedstawiające Ecce Homo i postać Matki Boskiej Bolesnej. Jest tu też piękny obraz przedstawiający modlitwę w Ogrójcu. To cenna perełka polichromii ściennej. – Pozostałe polichromie w tym kościele, nie są tak wspaniale zachowane jak ta właśnie. To unikat, jeśli chodzi o malarstwo ścienne na terenie wielkopolski – tłumaczy Tymcik. Ten modlitwy w Ogrójcu głównie wykorzystywany był w kościołach małopolskich a w szczególności w rzeźbie – np. w pracach słynnego rzeźbiarza Wita Stwosza.

PRZEMYŚLNIE ZAMALOWANE POLICHROMIE

Niewykluczone, że w roku 1939 ówczesna właścicielka Dębicza, pani Madalińska była inicjatorką zamalowania tych cennych polichromii, aby uchronić je przed wywozem do Niemiec. W tym roku kościół został przejęty przez okupanta i zamieniony na czas wojny, na magazyn mundurów. – Hipoteza ta może być prawdziwa, bo właśnie dzięki ich zamalowaniu, zakryciu, dzieła te przetrwały zawieruchę wojenną – mówi Ewa Tymcik.  W pracach renowacyjnych brał udział bardzo duży zespół specjalistów z wielu dziedzin. Byli to konserwatorzy dzieł sztuki, artyści plastycy, technicy konserwatorscy, historycy sztuki, chemik oraz fizyk. To właśnie dzięki badaniom, można bez wątpliwości stwierdzić, że malowidła w kościele są wyjątkowo cenne i ważne dla historii tego regionu.