Skip to main content

PIĘĆ RAN CHRYSTUSA I LICZNE WOTA DZIĘKCZYNNE

Siedemnasty wiek był dla świątyni w Bronikowie złotym czasem. Pątnicy z całej Rzeczpospolitej przybywali tu, aby przed obrazem Pięciu Ran Chrystusa modlić się i przepraszać Boga za grzechy. O miejscu łaskami płynącym świadczą liczne wota wiszące pod obrazem.
 |  Piotr Robakowski

Bronikowo to niewielka wieś w Polsce, położona w województwie wielkopolskim, w powiecie kościańskim, gminie Śmigiel. Znajdująca się w tym miejscu drewniana świątynia pochodzi z pierwszej połowy XVIII wieku.

Budowa drewnianej świątyni w Bronikowie datowana jest na pierwszą połowę XVIII wieku. fot. P. Robakowski

– Miejscowość powstała na początku XIV wieku. Nazwa jej wywodzi się najprawdopodobniej od właściciela tej miejscowości – Bronika. Następnie wieś przeszła w ręce Pradylów, którzy odsprzedali ją rodzinie Von Oppeln. Rodzina tak bardzo zadomowiła się w Bronikowie, że zmieniła swoje nazwisko z Von Oppeln na Bronikowscy – opowiada Emilia Biberstein-Łabuda, autorka książki o Bronikowie. – A więc nazwisko rodziny pochodzi od nazwy miejscowości, a nie odwrotnie, jak to zazwyczaj bywało – dodaje Emilia Biberstein-Łabuda. 

W 1925 roku tutejsza społeczność podjęła decyzję, aby drewnianą świątynię zburzyć i w jej miejscu postawić nowy murowany kościół. Na taką decyzję oburzył się ówczesny patron tutejszych włości, Karl Foerster. Powołując się na opinię biegłych, którzy stwierdzili, że drewno i sam budynek są w bardzo dobrym stanie, postanowił, aby zachować ten drewniany kościół jako wzór typowego wielkopolskiego budownictwa drewnianego. 

KOŚCIÓŁ NA CZAS OKUPACJI

– Patronem Kościoła w czasie II wojny Światowej była Elsa Foerster z Boguszyna, której mąż Otto zginął z rąk polskich żołnierzy 1 września 1939 roku. Elza nie pozwoliła, żeby za śmierć jej męża, ktokolwiek z mieszkańców Bronikowa został w odwecie stracony. Wstawiła się za tutejszymi mieszkańcami i uchroniła ich od niechybnej śmierci – opowiada Emilia Biberstein-Łabuda. – Kościół w Bronikowie był jednym z niewielu w Wielkopolsce jakie były czynne w czasie okupacji. Tu ksiądz proboszcz Jan Jazdończyk udzielał sakramentów świętych. Bodajże w 1943 roku jednorazowo do pierwszej Komunii Świętej przystąpiło prawie 1100 dzieci. Do Bronikowskiego kościoła w czasie II wojny światowej przyjeżdżali wierni nawet z Leszna – dodaje Piotr Filipowicz, regionalista, dyrektor Szkoły Podstawowej w Bronikowie.  

Świadek wiary i historii

Kościół pw. św. Franciszka z Asyżu w Bronikowie, to piękna wielkopolska świątynia, która jest świadkiem wiary i historii mieszkańców tutejszej wsi. – Pierwszy kościół w Bronikowie wybudowano już w XIV wieku. W następnych latach tutejsza świątynia była wielokrotnie przebudowywana. Kościół w tej formie, w której podziwiamy go obecnie, powstał w pierwszej połowie XVIII wieku – opowiada Piotr Filipowicz. – Po wielkim pożarze starego kościoła, odbudowano go w roku 1738. W XX wieku dobudowano do świątyni dwie boczne nawy, dzięki czemu mamy dziś kościół zbudowany na planie krzyża. To konstrukcja zrębowa z bardzo dobrze widocznymi ostatkami, czyli zakończeniami belek, które w konstrukcji zrębowej są łączone ze sobą. Warto przyjrzeć się dokładniej znajdującym się w konstrukcji ścian, niektórym starym belkom. Prawdopodobnie pochodziły one z poprzedniej świątyni. Aby to stwierdzić należałoby poddać je badaniom dendrochronologicznym. Może okazać się, że niektóre fragmenty świątyni są dużo starsze niż data powstania obecnego kościoła. Wieża i boczne skrzydła zostały postawione w konstrukcji szkieletowej – dodaje Piotr Filipowicz.

BAROKOWE SKARBY

Wnętrze Bronikowskiej świątyni zdobią barokowe zabytki pochodzące z XVII wieku. W zasadzie całe wnętrze jest barokowe. Bardzo ciekawe jest prezbiterium z piękną amboną, rzeźbami świętych na ścianach i płaskorzeźbą chusty św. Weroniki, która znajduje się nad wejściem do zakrystii. Po drugiej stronie ołtarza widać chrzcielnicę ze sceną Chrztu Pańskiego. Wszystkie one pochodzą z wieku XVII i przełomu XVIII. W ołtarzu głównym znajduje się obraz Trójcy Świętej, a za nim obraz Matki Boskiej Bronikowskiej, łaskami płynący, z pierwszej połowy XVII wieku – mówi Piotr Filipowicz. W ołtarzu głównym, z boku są malutkie, kute metalowe drzwiczki. Przez nie do środka do małego schowka pod ołtarzem mogło dostać się tylko małe dziecko. To tu w końcu II wojny światowej ukryto najpotrzebniejsze sprzęty liturgiczne. Dzięki temu, mogą one służyć do dziś wiernym i ich pasterzom – opowiada Emilia Biberstein-Łabuda. 

W bocznym lewym, czarnym ołtarzu, charakterystycznym dla baroku, jest obraz Pięciu Ran Chrystusa. Na obrazie oprócz Chrystusa widać świętych Franciszka z Asyżu i Katarzynę ze Sieny. Przed tym obrazem modlili się pątnicy już w XVII wieku, którzy licznie z całej Rzeczpospolitej ściągali tu, by modlić się, prosić o łaski, przepraszać za grzechy, wreszcie modlić się o dobrą śmierć. Śladami wiary ludzi i dowodami licznych łask jakie na nich spłynęły są wota znajdujące się pod obrazem. Najstarsze z nich pochodzą z pierwszej połowy XVII wieku. Sanktuarium Pięciu Ran Chrystusa w szczytowym okresie pielgrzymek, czyli w drugiej połowie XVII wieku, było bardzo znanym miejscem kultu. W 1710 roku powstało na terenie Bronikowa Bractwo Przenajświętszych Pięciu Ran Chrystusa, powołane Bullą Papieską. W swych założeniach, bractwo miało pomagać pątnikom w czasie licznych pielgrzymek i kultywować pobożność Pięciu Ran Chrystusa. – Do dziś w okresie Wielkiego postu odmawiana jest w kościele w Bronikowie koronka do Pięciu Ran Chrystusa. To piękna modlitwa odmawiana w niewielu miejscach. W Bronikowie w czasie Wielkiego Postu, zawsze – mówi Piotr Filipowicz.

Drugi boczny ołtarz jest jasny i kolorowy. W jego centrum wisi obraz św. Franciszka. Na górze widać obraz przedstawiający postać św. Antoniego. Obok obrazu znajdują się dwie figury św. Łucji i św. Jadwigi Śląskiej, której od średniowiecza, kult na pograniczu śląska i wielkopolski zawsze były bardzo żywy i przetrwał do dziś.

Na chórze znajduje się osiemnastowieczny prospekt organowy z organami, bardzo skromnymi, bo zaledwie kilkugłosowymi. – Najprawdopodobniej na ścianach świątyni były kiedyś polichromie. O nich wspominał świętej pamięci ksiądz Fengler. Według jego relacji w 70 latach XX wieku, natrafiono na jakieś pozostałości polichromii. Jednak nie wiemy gdzie, w którym miejscu zostały one odkryte. Może kolejna renowacja kościoła odsłoni przed nami pierwotne polichromie jakie zdobiły ten kościół – mówi Piotr Filipowicz.