DREWNIANY KOŚCIÓŁ Z MICKIEWICZEM W TLE
Niedaleko Lgowa przepływa Warta. Do tej niewielkiej miejscowości można dojechać od strony Żerkowa, Nowego Miasta nad Wartą lub Pyzdr. Można też skorzystać z działających w Czeszewie, Orzechowie i Pogorzelicy, promów przez Wartę. W tym drugim przypadku należy jednak sprawdzić godziny działania przeprawy.
Lgów jest niewielką wsią położoną w gminie Żerków w powiecie jarocińskim. Dziś żyje tu około 180 mieszkańców. – Tutejszy kościół pw. Najświętszej Maryi Panny wybudowano w połowie XVII wieku. Jednak pierwsza pisemna wzmianka o proboszczu parafii pochodzi z roku 1362. Dziesięcina nadana przez biskupa Jana dla plebana z Lgowa, niezbicie świadczy o tym, że w tym czasie i w tym miejscu istniał kościół – mówi Sebastian Pluta z Muzeum Regionalnego w Jarocinie. – Pierwszy kościół był ufundowany i wyposażony przez rodzinę Doliwów Lgowskich, odłam rodu Doliwów z Dębna nad Wartą. Drugi kościół, jaki powstał na tym miejscu w 1610 uposażony był przez ród Roszkowskich – opowiada Wojciech Talaga, nauczyciel historii ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Jarocinie.
Kościół w Lgowie nie ma samodzielnej parafii. Na mocy dekretu biskupa Ignacego Raczyńskiego z 1802 roku, kościół w Lgowie był świątynią filialną parafii w Brzóstkowie.
W 1901 do kościoła została dobudowana kaplica grobowa, gdzie pochowani są członkowie rodziny Gorzeńskich. Najbardziej znanym z rodu, urodzonym w Lgowie i ochrzczonym w tutejszym kościele, był Zbigniew Ostroróg-Gorzeński, pierwszy dowódca powstańców jarocińskich – mówi Sebastian Pluta.
TRZY OŁTARZE, TABERNAKULUM WIEŻOWE I CHRZCIELNICA
W kościele w Lgowie znajdują się trzy ołtarze. Ołtarz główny, którego centralną częścią jest figura Matki Boskiej z dzieciątkiem. Po bokach stoją figury świętych Doroty, Małgorzaty, Katarzyny i Barbary. – W bocznym lewym ołtarzu podziwiać można figurę Chrystusa wiszącego na krzyżu, a w prawym ołtarzu centralnie umieszczono postać Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Tu też znajdują się figury świętej Marii Magdaleny i św. Jana Ewangelisty – opowiada ksiądz Przemysław Kubiak, proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Brzóstkowie. Krzyż na belce tęczowej pochodzi z XVII wieku. Ołtarze są w stylu manierystycznym, a figury późnogotyckie. Z wieku XVII pochodzą również drzwi do świątyni wraz z okuciami i zamkiem wykonanymi przez nieznanego mistrza kowalskiego. Zamek z tamtych czasów jest do dziś sprawny. – Najstarszym eksponatem pochodzącym z Lgowskiej świątyni jest tabernakulum wieżowe pochodzące z czasów bitwy pod Grunwaldem, w tej chwili ze względów bezpieczeństwa zostało ono przeniesione do muzeum w Gnieźnie. Na uwagę zasługuje również chrzcielnica wykonana z piaskowca i datowana na XVI wiek. To najstarszy zabytek znajdujący się nadal w świątyni – opowiada ksiądz Przemysław Kubiak.
– Wchodząc do tutejszego kościoła przekraczamy pewną granicę. Można tu poczuć ducha dawnych czasów. W takim kościele łatwiej się modlić i poczuć bezpośrednią więź z Bogiem. Brak tu elementów, które mogłyby człowieka rozpraszać w trakcie modlitwy. Panuje tu całkowita cisza i rzadka atmosfera starego, drewnianego kościoła – mówi ksiądz Przemysław Kubiak.
RESZTKI POLICHROMII
W tutejszym kościele zachowały się nieliczne elementy dawnej polichromii. To resztki fryzu w prezbiterium oraz w nawie. Wystrój kościoła nie jest zbyt bogaty. – Najpierw robiliśmy odkrywki na ścianach, aby dostać się do pierwotnej warstwy malarskiej kościoła. Nie mogliśmy uszkodzić resztek polichromii – mówi Mirosław Stopnikowski, konserwator ścian w kościele w Lgowie. – Mamy tu do czynienia z malarstwem ludowym. Dzięki wykonanym pracom konserwatorskim, ściany kościoła odzyskały swój pierwotny charakter – dodaje Stopnikowski.
ZŁY STAN DREWNA I CAŁKIEM NOWA WIEŻA
– Zajmowałam się renowacją zewnętrzną i architektoniczną kościoła. W czasie żmudnych prac konserwatorskich wiele elementów drewnianych udało nam się odratować i odrestaurować. Jednak nie wszystko nadawało się do renowacji – opowiada dr. Jadwiga Pieńczewska, emerytowany pracownik instytutu Historii Architektury i Techniki we Wrocławiu. – Część elementów drewnianych po prostu trzeba było wymienić na nowe – sygnaturka na wieży była w tak złym stanie, że została w całości wykonana na nowo. Pracy mieliśmy bardzo dużo. Dziś jednak, patrząc na kościół po remoncie, możemy być dumni z jej efektów – dodaje Jadwiga Pieńczewska.
– Każdy element i każdy kościółek drewniany, ale nie tylko kościoły, także inne budowle drewniane trzeba zachować. To jest nasza historia i trzeba o nią, jak najlepiej dbać – przekonuje Jadwiga Pieńczewska.